Złóż życzenia za pomocą e-kartek
E-kartki to zupełnie nowy sposób na składanie życzeń z najróżniejszych okazji. Są trochę unowocześnioną wersją staromodnych kartek, które kiedyś się kupowało, ręcznie wypisywało i dodawało do prezentu. Nie zawsze jesteśmy w stanie złożyć komuś życzenia bezpośrednio i wtedy wręczyć mu tę piękną, wybraną przez nas kartkę. Nie zawsze również możemy zadzwonić. Takie e-kartki również mają duszę i mogą być ciągle oglądane przez adresata. Nadal są cudowną pamiątką.
Przede wszystkim takie kartki to oszczędność czasu i pieniędzy – nie musimy biegać i szukać tej odpowiedniej, a niestety firmy mają często okrojony asortyment i nic się nam nie podoba. Niekiedy, dodatkowo, są niezwykle drogie. Kartki internetowe często są bezpłatne i wystarczy tylko, abyśmy mieli numer telefonu naszego adresata lub jego adres mailowy, i można go w bardzo przyjemny sposób zaskoczyć takim prezentem w postaci internetowej kartki.
Jak to działa? Bardzo prosto. Należy znaleźć serwis, który oferuje tego typu robienie e-kartek. Tam przeważnie jest już mnóstwo różnych szablonów, czcionek, kolorów i życzeń, wystarczy ją tylko dowolnie spersonalizować lub w ogóle wybrać już gotową kartkę. Można również wypełnić ją zupełnie po swojemu, niekoniecznie gotowymi życzeniami – wtedy taki prezent ma duszę.
Każda strona oferująca wysyłanie kartek internetowych różni się od siebie. Jedne oferują tylko gotowe kartki, inne pozwalają na dowolne jej personalizowanie. Wszystko zależy od tego, czego aktualnie potrzebujemy i co ma dla nas największe znaczenie w tworzeniu takiej e-kartki.
Tak naprawdę jej stworzenie, personalizacja, adresowanie, wpisanie życzeń zajmuje naprawdę niewiele czasu. Dzięki temu, jeśli tylko zapomnimy, możemy szybko wyjść obronną ręką z sytuacji – wystarczy wysłać wtedy taką internetową kartkę z życzeniami.
Miło jest otrzymać taką spersonalizowaną e-kartkę, przeznaczoną tylko dla nas, w tak ciekawej i zaskakującej formie. Z pewnością przypadnie ona do gustu każdemu adresatowi naszej kartki, i na pewno ją doceni.
